środa, 8 maja 2013

Rozdział 1

W pewnym ogromnym domu (jakie są w Japonii tradycyjne te samurajskie) budził się blond włosy chłopak z niebieskimi oczami ze spokojnego (co było bardzo rzadkie) snu.
-Dzisiaj pierwszy dzień w nowej szkole - pomyślał - dzięki bogu mogłem się dziś wyspać bez tych przeklętych koszmarów.
Poszedł do łazienki odbyć poranne czynności, ubrał się i wyszedł z domu.

Szkoła

W klasie zebrali się już prawie wszyscy. Był to dla nich nowy rok w nowej szkole jednak znali się wszyscy doskonale od podstawówki.
- siema wszystkim!! - krzykną Kiba wchodząc do klasy - jak tam wakacje?
Nudno - odpowiedział klasowy leń.
Tobie zawrze wszystko nudno - krzyknęła blondynka wtrącając się do rozmowy - tobie dobrze żeś nie musiał całe wakacje harować w kwiaciarni.
- Niema tego złego co by nie wyszło na dobre - powiedziała Hinata.
Nagle zadzwonił dzwonek i po chwili do klasy wszedł wychowawca Hatake Kakashi.
- Witam wszystkich w tym pięknym dla was dniu. - powiedział jak zawsze spokojnie Hatake.
- hehe niezły suchar - ryknął rozbawiony Kiba.
- Aha, no tak dzisiaj nie mogę uwag pisać ani nic więc Kiba jutro zostaniesz po lekcjach.
- Ale panie co pan? - odpowiedział zdruzgotany chłopak.
- Oj cicho już ci tym razem daruje - odrzekł uśmiechnięty Kakashi - Przedstawię teraz wam dwóch nowych uczniów.
I zawołał nowych.

U Naruto

Blondyn szedł powoli pełen obaw do szkoły, nie lubił bowiem przebywać w miejscach publicznych. Zawsze czuł że niepasuje jakoś do innych ludzi, że jest jakiś dziki (nie chodzi tu o szaleństwo- dop. Autora). Bardzo lubił przyrodę, ciche miejsca, świerze powietrze. Nigdy nie interesowało go co robią inni. Dlatego też nibył nastawiony optymistycznie na liceum.
- Boże znowu nowa szkoła, nowi głupi koledzy i inne głupie szkolne dziadostwa- pomyślał.
- i znowu te smarkule będą wrzeszczeć przez wszystkie trzy lata- wychodzący zza rogu szatyn powiedział do siebie.
- Uchiha!- krzyknął blondas.
- Uzumaki?- powiedział zdziwiony Sasuke- czyżby do szkoły?
- Której, liceum Konoha??!!- obaj w tym samym czasie krzyknęli.
- Dzięki bogu, będzie tam jakiś znajomy- Powiedział niebieskooki.
- Taa, chyba dobrze- mruknął szatyn cicho by niewyjawyć koledze że tak naprawdę cieszy się bardzo.
-idziemy bo się jeszcze spóźnimy- zasugerował blondas.
Weszli na plac szkoły, obaj przykuli niemałą uwagę, zaruwno dziewczyn, jak i chłopaków. Przy wejściu powitała ich (jak sami pomyśleli) nauczycielka.
- Witam, wy zapewne jesteście rymi nowymi uczniami?- powiedziała kobieta.
- Dzieńdobry, nazywam się Uchiha Sasuke, a to Uzumaki Naruto- odpowiedział czarnooki.
- Shizune, jestem wicedyrektorką szkoły, chodźcie za mną zaprowadzę was do klasy- powiedziała nauczycielka.
Weszli do budynku, był to zwyczajny trzy piętrowy budynek. Na korytarzu przy wejściu rozstawione były pułki dla uczniów, dalez zaś znajdowało się kilkanaście wejść do klas. Przewodniczka zaprowadziła ich na drugie piętro do drzwi klasy 2B.
- Zapraszam, możecie wejść- zza drzwi dało się słyszeć krzyk.
I weszli do klasy.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Może trochę krótko, ale mam nadzieję że w przyszłości się rozkręcę.
Pozdrawiam moich potencjalnych czytelników i nie tylko. :)

1 komentarz:

  1. To było świetne !! Chłopie ty to masz dar :) Nie mogę się doczekać, kiedy rozkręci się akcja NaruHina :) Heh. Jest to moja ulubiona parka :) No nic. Shizune wicedyrką? No cóż... Zawsze była sekretarką. Nowe teorie :) No i dobrze! Pozdrawiam! Sama

    OdpowiedzUsuń