środa, 29 maja 2013

Rozdział 5 cz. 1

Witam, to ponownie ja.  :)  
Zapraszam na notkę.
PS: Myśli bohaterów będę pisał tekstem pochyłym.
PS2: Jak wam się podoba nowy wygląd bloga, mówcie?? :)

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nasi bohaterowie bawili się całkiem dobrze, co za tym idzie hałasowali. Najpewniej z tego powodu z domu nieopodal wyszedł pewien mężczyzna i zaczął się wydzierać na  młodzież.
-Co wy tu smarkacze do cholery robicie- wrzeszczał aż mu żyła pulsowała- domu nie macie czy co??
-Zaraz zaraz, czeka pan, już wszystko wyjaśniam- grał na zwłokę Kiba.
-No, to szybko, i gadać jak się nazywacie, dzwonię po policję.- ciągle wrzeszczał.
-No więc...- ciągną Kiba- wiejemy szybko zanim zobaczy nasze twarze!!!!!- wrzasną na całe gardło i zaczął spierdzielać. Nie czekając długo reszta poszła w jego ślady. Biegli w stronę miasta, do wąskich starych uliczek, by zgubić natręta. Nie był to dla nich problem, po kilku minutach gonitwy pan był już wycieńczony i dał za wygraną.
Ucieszyli się, że nie będą musieli spędzić nocy w komisariacie policji, jednak zostawili wszystkie rzeczy i jedzenie poza miastem na terytorium "wroga" jak to Kiba określił. Więc nie mieli gdzie spać, a Chouji rozpaczał nad zmarnowanym jedzeniem. Kiba był bliski załamania, gdy pomyślał o tym jak go matka zbeszta jak się dowie co dzisiaj naskrobał, a co więcej nie było to jego winą, ale jednak i tak koniec jest bliski.
-Ino!!! Co to miało być??- krzyczał Kiba- nie miałaś przypadkiem załatwić miejsca na balangę??
-N...noo, nie wiedziałam że to prywatny teren, tam....- jej wypowiedź przerwał krzyk bruneta.
-COO??- krzykną Neji oburzony- nie pytałaś nawet o zgodę?? Toż to skandal- wydzierał się na całe miasto.
- To dlatego reakcja tego dziadka była taka...- pomyślał Sasuke- "nietypowa"- uśmiechną się- jeśli tak to można określić.
-No no, kogo obchodzi jakiś stary piernik???- pytał się Kiba- ja tu nie mam gdzie spać.
-To ciebie rodzice nie kochają??- Spytał sarkastycznie Chouji- czy za karę zakazali ci wchodzić do domu.- wszyscy się zaśmiali (Naruto się tylko lekko uśmiechną).
-Nie mam żadnej kary- oburzył się chłopak- a rodzice mnie kochają, ale domyślam się że mogą przestać mnie kochać jak się dowiedzą, że ganiał mnie po mieście jakiś dziad grożąc policją, za wtargnięcie na  teren prywatny- przełkną ślinę.
-Przecież ty o nic nie wiedziałeś, to Ino powinna ponieść odpowiedzialność.- Powiedział Shikamaru, a Ino krzyknęłą- eejj, to teraz tylko ja jestem winna?
-Pomagam tylko wymyślić wymówkę Kibie.- powiedział pan "upierdliwe".
- Gdyby się tak dało z matkę prowadzić dyskusje,  a nie jednostronne obelgi, to może bym zaryzykował ten powrót do domu- westchną- ale ona tylko wrzeszczy, ja wcale nie mogę dojść do słowa.
-Może pójdziemy do mnie?- zabrzmiał zimny głos, który wszyscy rozpoznali, nawet jeśli się znają dopiero jeden dzień, tak zimny ton głosu mógł mieć tylko jeden z nich.
-Do ciebie Naruto??- spytał z nadzieją w głosie Kiba- Tak czemu nie i tak musieliśmy nocować tam na wzgórzu, więc jak nie mamy gdzie nocować to chodźmy do mnie.
-Naruto, brachu niej cię Bóg błogosławi-krzykną wdzięcznie Kiba- jednak jest sprawiedliwość na tym świecie, moje życie właśnie przedłużyło się o jakieś 80 lat.- zachwycał się chłopak.
- U ciebie?- odezwała si Hinata- nie będziemy przeszkadzać, na pewno?- zawstydziła się trochę.
-Na pewno, i tak mam za dużo miejsca, a samemu jest nudno.-poinformował.
Dziewczyna trochą się zdziwiła na słowa blondyna. Jak to samemu? Nie rozumiała tego, to on nie uważa swoich rodziców za towarzystwo czy bliskie sobie osoby? Z zamyślenie wyrwał ją krzyk Kiby.
-O w dupę jeża!!!!-darł się w niebo głosy-  to twoje chata?? Co ty jakiś milioner? Nie czekaj, jesteś samuraiem?? Czy może twoja rodzina to Yakuza??- nie dał wejść nikomu w słowo zdumiony chłopak. Z resztą tak samo inni byli bardzo zdziwieni jak bardzo duży dom ma Naruto, tylko Sasuke nic sobie z tego nie robił, w końcu jego chata była podobnej wielkości.
Wyglądał mniej więcej tak:
(nie wiedziałem jak go opisać wybaczcie, po prostu jest taki jak w anime samuraie takie mają)
-Nie, moja rodzina była właścicielami firmy produkującej sake na obszar całej Japonii i poza nią.- powiedział blondwłosy.
-Biznesmeni??- zdziwił się.
Weszli na podwórko przez dużą bramę i zaraz potem udali się do domu blondyna.Wprowadził ich do dużego centralnego budynku z wejściem do ogrodu i pięknym widokiem na przyrodę za murami domu. Jak można było się spodziewać ów pokój był przeznaczony dla gości, gdy wszyscy się tam zebrali zaczęła się ostra konwersacja.
-Wow, ja nie mogę co za chata- podziwiał widoki Kiba.
-Jak dla mnie, to ten dom jest trochę za duży.-odpowiedział koledze Naruto.
-Ale czy na pewno nie przeszkadzamy??- spytała po raz kolejny, nieśmiało Hinata.
-Na pewno- odpowiedział blondyn- rozgośćcie się, chcecie czegoś do picia, jedzenia?- zapytał.
-No to jeśli już pytasz to- powiedział trochę zażenowany Chouji- może znajdziesz w lodówce jakieś przekąski??
-Poproszę herbatę- Powiedziała Ino.
-Mnie też- powiedziały w tym samym czasie Ten-ten, Hinata i Sakura, a chłopcy poprosili o kawę.
-Ja poproszę herbatę- krzyknął Kiba dość głośno- gratis może jakieś winko??- uśmiechną się chytrze.
-Nie krzycz idioto, nie jesteś w domu- zbeształa go Ino.
-Właśnie obudzisz rodziców Naruto.- Powiedział cichutko Hinata.
-Mieszkam sam-powiedział błękitnooki i wyszedł przygotować poczęstunek dla gości.
Po słowach Naruto nagle wszyscy chłopcy z 2B, się zasmucili. Przypomnieli sobie co powiedział im Sasuke, gdy szli do domów. Nie uszło to uwadze reszty zgromadzonych, a Hinata i Sakura chciały dokładnie się dowiedzieć co miał na myśli ich kolega mówiąc że mieszka sam w tak dużym domu. Chłopakom trochę było żal blondyna, ale jednocześnie go podziwiali za siłę i wytrwałość z powodu jego samotności. Musiał sam żyć przez cały czas, w razie problemów na nikogo nie mógł liczyć, no chyba z wyjątkiem Sasuke, ale przyjaciel nie zastąpi rodziców.
-Co się stało?- spytał Neji.
-Naruto...- zaczął Shikamaru- on niema rodziców.
-Co?- Spytał zszokowany Neji, ponownie.- jak to?
-Nigdy nie miał- tym razem odezwał się Sasuke.
-Matka zmarła przy porodzie, a ojciec, nie znam szczegółów, ale zdaję się że zmarł parę dni po śmierci matki na jakąś chorobę.
-Straszne- powiedziała od razu Hinata.- Więc dla tego wciąż się smuci.
-Nie, nigdy się nie smucił i się nie smuci.- wyjaśnił Sasuke- po prostu bardzo mało czasu spędza z innymi ludźmi, a co na temat jego osoby myślą inni mało go obchodzi, może wydawać się smutny, jednak jest on po prostu bardzo spokojny.- opowiadał szatyn.
-Rozumiem- powiedziała zamyślona Hinata- Naruto jest taki silny, niema rodziców mimo to nigdy się nie zasmucał, niesamowite- podziwiała w myślach blondyna.
Do pokoju wrócił błękitnooki z napojami i jakimś mięsem.
-proszę, herbata, kawa.- trochę zamilkł- Chouji... niestety nie mam  żadnych drobnych przekąsek, za to znalazłem 5 kilo steków, będą dob...- nagle przerwał mu krzyk kolegi.
-SUPER!!!- Chouji wziął do buzi kilka steków na raz i zaczął gadać- dzięki bogu że nie znalazłeś tych przekąsek, steki są najlepsze- powiedział i zajął się konsumowaniem podanego jedzenia. Reszta poszła w jego ślady, a Naruto wyszedł z pokoju mówiąc przyjaciołom że idzie do toalety...
U Naruto;
Chłopak przygotowywał  poczęstunek dla przybyszy, gdy nagle zabrzmiał przerażający głos:
-Naroto...- chłopak uznał to za wymysł wyobrażni.
-Naruto- głos zabrzmiał jeszcze głośniej i straszniej- czemu mnie ignorujesz??
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Koniec części pierwszej, mam nadzieję że was choć trochę zaciekawiłem
Pozdrawiam.   

8 komentarzy:

  1. Trafiłam na bloga przypadkiem i bardzo mi się spodobał. ^^
    Ciekawa historia, nie czytałam jeszcze czegoś takiego.
    Chociaż... Zastanawia mnie czy czytasz rozdział po napisaniu go i poprawiasz błędy... Bo znalazłam parę stylistycznych i ortograficznych. XD Interpunkcji się nie czepiam, bo sama jej nie ogarniam... XD
    No cóż, powtórzę, że opowiadanie bardzo ciekawe i na pewno będę wpadać! :)
    Pozdrawiam i dużo weny życzę! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, i tak czytam rozdział po napisaniu, choć i tak zostawiam błędy(bo ich czasem nie zauważam).
    W przyszłych rozdziałach postaram się z całych sił nie popełniać tych błędów.
    Dzięki za komentarz. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejo to ja!
    Wygląd bloga? Zarąbisty *-* Też chce taki xD
    Jeśli chodzi o notkę... Myślałam, że padnę ze śmiechu, gdy zaczęli mieć pretensje do Ino i to jak Kiba zaczął opowiadać o swojej matce xD
    Pozdrawiam,
    N.
    Zostałeś nominowany do Liebster Award.
    Więcej informacji z zakładce Liebster Award, na tym blogu: http://konoha-high-school-hinata.blogspot.com/
    Pozdrawiam,
    N.

    OdpowiedzUsuń
  4. Opo jest super, jestem ciekaw czy Naru dogada się z Kuramą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hey Hi Hello :D
    Kilka razy zaglądałam na twojego bloga ale jakoś nie miałam siły ruszyć dupy żeby to przeczytać i skomentować. I teraz stwierdzam że to był duuuży błąd bo ten blog jest OSOM ( awesome dla niewtajemniczonych takie moje słówko ;D )
    Dzięki ci, dzięki że jest to NaruHina nie wybaczyłabym ci gdybyś zrobił z tego NaruSaku.
    Piszesz świetnie i zazdroszczę ci talentu ( ja niestety go nie posiadam ale jak chcesz przeczytać moje wypociny to dam ci linka w spamowni :) )
    Strasznie mi się podoba twoje przedstawienie postaci Naruciaka to tak odskocznia od najsławniejszego dresa świata i tego jego wiecznego optymizmu ( nie żeby to było coś złego )
    Moja ulubiona wiewiórka się pojawiała jej < skacze z radości i wali się w kolano > ( wyjaśnienie dla mnie Kyubi to przerośnięta wiewiórka :D )
    Reakcja Kiby na dom Naruto popłakałam się ze śmiechu ;D
    No to chyba koniec tego mojego bezsensownego wywodu (szczerze to wszystko co piszę niema sensu ;D ). Pozdrawiam, oświadczam że będę tu często wpadać, życzę duuuuuuuuuuużo weny i ( bardzo ale to bardzo niecierpliwie) czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Super że się podoba.
    Pozdro. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Osz kurde... Nie mogę:/ Dlaczego skończyłeś w takim momencie! Zapewne te 'coś' to Kyubi, hm? Ale naprawdę nie bedę mogła wytrzmać tej pustki :( Łeee xD Szybko wstawiaj rozdział :) OPczywiscie jeśli będziesz miał czas xD

    OdpowiedzUsuń
  8. 1. Szablon BISTY *.*
    2. Piszesz bardzo ciekawie i masz super fabułe, ale (zawsze jest jakieś "ale" ;p) błędy ortograficzne, stylistyczne i interpunkcja u cb leży i kwiczy xD Chociaż ja także z tych rzeczy jestem beznadziejna, u kogoś innego łatwiej to zobaczyć ;)
    3. Chcę abyś mnie powiadamiał o nn :) Dam linki w spamowniku ^^

    Pozdraaaaawiiaaam :*

    OdpowiedzUsuń