środa, 29 stycznia 2014

Rozdział 9

Jestem tu!! I zapraszam na nowy rozdział mojej opowieści. Jak zapewne zauważyliście dodałem "Spis treści", może się wam przyda. Poza tym w zakładce "Pary" Chciałbym byście napisali jakie parringi (nie wiem jak się to piszę więc mnie poprawcie w razie czego ;p), chcieli byście zobaczyć w tym opowiadaniu. Oczywiście nie każda propozycja zostanie rozpatrzona pozytywnie.
Poza tym oceniajcie moje bazgroły w komentarzach pod tym rozdziałem. :)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
                                           *Następnego dnia, koniec ostatniej lekcji*

Kolejny rutynowy dzień w szkole. Słońce powoli chowało się za drzewami. Wiał przyjemny wiaterek. Aby umilić sobie życie dziewczyny po ostatniej lekcji umówiły się na wspólne zakupy. Jednak tuż przy bramie głównej do szkoły, na kogoś wpadły.
-Cześć- powiedział z niepokojem w głosie Sasuke.
Wszystkie się nieco zdziwiły, widząc Sasuke zaniepokojonego. (wszystkie czyli: Hinata, Sakura, Ino, Ten ten, Temari dop. autora)
-A więc, o co chodzi?- spytała Ino
-Tak więc...- tutaj trochę zamilkł, jak by się zastanawiając czy dobrze robi.- potrzebuje waszej pomocy przy ubiorze na bal.- wykrzyczał jednym tchem.
Wszystkie się zaśmiały (nawet Hinata się uśmiechnęła).
-Co ty chrzanisz?- spytała Temari z niedowierzenia o co ci...
Sasuke przerwał jej- nigdy nie uczestniczyłem na takich imprezach, a biorąc pod uwagę jak zareagowaliście na moje ubranie wtedy gdy szliśmy do gorących źródeł. Myślę że powinienem posłuchać waszych rad dotyczących stroju wyjściowego.
-Dajesz!!- Krzyknęła Ino- I tak obiecałam tobie i Naruto wyprawę po ciuchy.
-Naruto też idzie?- spytała Temari.
-Dzięki Ino- uśmiechną się Sasek- A co do Naruto, to zaraz go "wezmę"!
Krzykną i pobiegł z powrotem do szkoły. Po zaledwie 3 minutach wrócił targając ze sobą Naruto.
-Co ty robisz?- powiedział Naruto gdy już dotarli do dziewcząt.
-Nie przeszkadzaj ludziom w spotkaniach.- kontynuował.
-A na jakim ty spotkaniu byłeś?- Spytał kolegę Sasuke.
-Nie mnie tylko dziewczynom- w tym momencie wskazał na grupkę koleżanek z klasy.
-Daj spokój, zgodziły się, poza tym potrzebuje ich do zróżnicowanie mojej garderoby i myślę że byłoby dobrze gdyby na twojej mrocznej gębie też pojawiłby się jakiś nowy styl.
-A a wierz że swoimi czynami złamałeś z cztery zasady praw człowieka które są wywieszone w kwaterze głównej "Amnesty International"?- Spytał spokojnie Naruto i kontynuował- będzie to chyba: wymuszenie, naruszenie przestrzeni osobistej, zniewaga słowna, a ciągnięcie mnie za rękę zalicza się jako przemoc fizyczna. (oczywiście ten wątek sam wymyśliłem, nie wiem czy to się zalicza do jakichś przestępstw i czy jest jakiś dokument wyżej wymienionej organizacji dop. autora)
-A ty co? Prokurator generalny?- spytała Ino- Chodź niema czasu.
To zdanie zakończyło konwersacje i wszyscy poszli do dzielnicy handlowej. Tam też trochę się rozdzielili, Sasuke poszedł z Ino i Sakurą, natomiast Naruto z Temari, Hinatą, i Ten ten.
-A więc, wymyśliłeś coś, w tej sprawie?- odezwała się nalgle Temari.
-Nie muszę nic myśleć, wystarczy poczekać na zwrot wydarzeń.- Odpowiedział chłodno chłopak i zwrócił się do Hinaty, bo dostrzegł jej zainteresowanie rozmową.- Chodzi o Ten ten i Nejiego, mam ich zeswatać.
-Co? Ja nie... to zresztą to n- nie moja s-sprawa- powiedziała zestresowana dziewczyna, która wiedziała o uczuciach koleżanki i się cieszyła że ktoś jej pomaga.
 Ten ten bardzo się zestresowała- p-p-po co, to k-komu rozpowiadać?
-I tak wszystkie twoje koleżanki o tym wiedzą, poza tym Hinata to dobra osoba. Ręczę za nią, widać to... w jej oczach.- Blondyn powiedział to tak spokojnie, jakby to nie miało znaczenie, no oczywiście poza ostatnimi słowami. Wszystkie dziewczyny dostrzegły to w jego głosie. Tak jakby się przeją, a to było dziwne bo pierwszy raz zobaczyły jak Naruto wyraża jakieś emocje. Gdy dwie dziewczyny się otrząsnęły, czyli Ten ten i Temari. Zajęły się Hinatą, ponieważ biedaczka przestała kontaktować na jakieś pięć minut, po tym jak Naruto wspomniał o niej. Co nie znaczy że przestała myśleć.

                                                            *Umysł Hinaty*
Głupek, idiota!! Co on sobie myśli tak mnie obrażając?! Co on myśli że jeśli jestem małomówna to wcale nie myślę? Ochhh... O boże przecież on mnie w cale nie obraził, ale ja jestem głupia, zapadne się pod ziemię. Nie... nieprawda, to też jego wina, powinien trochę pomyśleć i nie mówić takich zawstydzających rzeczy przy wszystkich. Ale jeśli byśmy byli sami to byłoby jeszcze gorzej. Głupi Naruto- Ostatnie słowa powiedziała udając obrażoną choć w cale tak nie myśli- Przez niego jestem cała czerwona i się gorąco zrobiło co robić, co robić??!

-Hinata! Hinata żyjesz?- usłyszałam czyjś głos- ziemia do Hinaty!
Nie chciało mi się otwierać oczu chciałam się wyciszyć...- Hinata Naruto cię trzyma w ramionach!- Ach ta Temari nie da mi spoko... Co ona powiedziała?
Otworzyłam oczy i podskoczyłam z przerażenia- Aaachh!!!!!
-Nie krzycz!- Odpowiedział uśmiechnięta Temari.- Nie zje cię przecież, choć przyznaję twarz tego piekielnego chłopczyka, jako pierwsze co widzisz po przebudzeniu nie należy chyba do najmilszych.- Powiedziała Temari, rozradowana reakcją przyjaciółki.

                                                            *Pięć minut wstecz*
-Hej Hinata słyszysz?- Pierwsza odezwała się Ten ten.
 -Ziemia do Hintaty!- Krzyknęła rozpromieniona Temari.- Achhh... To nic...- Uśmiechnęła się- pora wyciągnąć ciężką artylerie.
-Naruto chodź tu na chwilę, potrzymaj ją.
Blanddyn zrobił jak mu kazano.- No i co teraz?- Spytał.
-Poczekaj chwilę.- Powiedziała Temari i wyszeptała przyjaciółce do ucha kilka słów, których miała nadzieję Naruto nie słyszał.

                                                            *Teraźniejszość*
 Po tych zdarzeniach poszli na zakupy, do sklepu odzieżowego, gdzie główną rozrywką była zabawa "przebierzmy Naruto". Głównie Temari i Ten ten w tym uczestniczyły, Hinata tylko się im z uśmiechem przyglądała, a gdy trafiała oczyma na wzrok Naruto, natychmiast stawała się cała czerwona. Nie była przyzwyczajona do obcych, przynajmniej tak to sobie tłumaczyła. Na takich wygłupach szybko im zleciał czas, jednak to nie znaczy że dziewczyny nic nie kupiły, wręcz przeciwnie. Zdążyły zająć się Naruto, a także zobaczyć wiele sukienek na bal itp.

-Sasuke co sądzisz o tym garniturze?- Spytała Sakura.
-Dobra bierzemy.- Powiedział znudzonym głosem.
-Mówisz to już na dziesiąte ubranie które ci pokazujemy?- Spytała Ino- Naprawdę potrzebujesz pomocy z garderobą, czy za tą prośbą kryje się coś innego.Tutaj spojżała na Sakurę.
-Sugerujesz coś Ino?- Odezwała się różowo włosa.
-Nie ja naprawdę doceniam waszą pomoc, ale przecie każde ubranie jakie mi pokazałyście jest dobre, więc poco się zastanawiać?
-Ojej Sasuke w ogóle nie znasz się na stylu- Wyjaśniała Ino- Powinieneś więcej uwagi zwracać na swój wygląd człowieku, a nie ciągle włosy postawione na żelu lub to białe kimono.
-Kimono to znak rozpoznawczy klanu Uchiha, jest częścią mnie.- Powiedział dumnie i poważnie.
-Klanu?- Spytała Sakura.- Jak to klanu?
-Tak nazywały się nasze rodziny...- Powiedział ze smutkiem w głosie.
-Nasze?- Tym razem to Ino przemówiła.
-Uchiha i Uzumaki.- odpowiedział już normalnie.
-Aha, a czemu nazywały?- Spytała ponownie Sakura.
-Haha- uśmiechną się chłopak i westchną.- Wy to za słowa ludzi potraficie łapać co?
-Moi rodzice tak samo jak Naruto, też nie żyją. Razem z moim bratem zmarli w wypadku samochodowym... Tylko ja przeżyłem.
-Przepraszam- Różowo włosa bardzo posmutniała.
-No jest jak jest, nie przejmuj się. Jakoś sobie radze, poza tym mam przecież dobrych przyjaciół.- Uśmiechną się Uchiha.

 Naruto pożegnał się z dziewczynami na skrzyżowaniu ulic które prowadziło do jego rezydencji i podziękował za miło spędzony czas. W kródce po jego odejściu, rozpoczęła się typowo babska rozmowa.
-Hej dziewczyny, nie myślicie że Naruto to nawet spoko gość?- Odezwała się pierwsza Temari.
-No właśnie, na początku wydawał się straszny, ale teraz nawet zgodził się... No pomóc mi z Nejim.- Powiedział dość spokojnie  Ten ten, jak na zdanie z wyrazem "Neji".- Myślę że jest miły.
-A ty, co sądzisz o Naruto?- Rudowłosa spojrzała na Hinatę.
-Ja??- Trochę się zaczerwieniła, gdy przypomniała sobie co blondyn dziś o niej powiedział.- T-tak, wydaje się miły.
Tak rozmawiając doszły do domu Hinaty i się pożegnały, potem Ten ten trafiła do swojego "gniada", i na koniec ulicę dalej Temari znalazła się w domu.

5 komentarzy:

  1. swietne :D mi sie po prostu podoba, nie moge sie doczekac nastepnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. NaruHina jest najlepsze heh Oby byli razem

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    zakupy im się udały... no i zachowanie Hinaty takie urocze...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń